Sledzinski Sledzinski
48
BLOG

Całe życie oddane Samorządowi...

Sledzinski Sledzinski Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Powstał bardzo poważny problem polityczny, który dzieli nas na zwolenników oraz przeciwników ograniczenia liczby kadencji na stanowiskach zarządzających administracją samorządową. Tym razem chodzi o wprowadzenie ograniczenia kadencji na urzędzie wójta - burmistrza - prezydenta miasta...

W przypadku dużych miejscowości trzy do czterech kadencji to okres 12 do 16 lat sprawowania władzy na urzędzie prezydenta miasta... Czasami może to trwać aż do śmierci - bo nie ma ograniczenia wieku przy ubieganiu się na taki urząd. Oceny władzy przez społeczeństwo także bywają różne - często jednak brak limitu kadencji wiąże się z nadużyciami na szkodę mieszkańców takiej gminy.

Część samorządowców jednak popiera swoich kandydatów na urzędzie przez wiele lat i bez żadnych ograniczeń.

image

http://fakty.interia.pl/autor/aleksandra-gieracka/news-bunt-samorzadowcow,nId,2389307


Każdy ma jednak swoje doświadczenie i wiedzę.  Opiszę tutaj taki indywidualny zespół administracji samorządowej na przestrzeni kilku kadencji.

Całe to wydarzenie rozpoczęło się w 1984 roku, kiedy to poznałem osobiście naczelnika jednego z kilkutysięcznych miasteczek w południowo-zachodniej części Polski. Ten naczelnik był rekomendowany przez NSZZ Solidarność i został powołany na Naczelnika miasta i gminy decyzją administracyjną według prawa obowiązującego na początku lat 80. XX w.

Ponieważ był to okres rozpoczynania mojego życia zawodowego po ukończeniu studiów, miałem też i kilka już lat pracy zawodowej rozpoczętej po maturze a potrzeby gminy były także, dość szybko przyjąłem zaproszenie obejrzenia miasteczka, w którym miałbym podjąć zatrudnienie... Kiedy tam gościłem, dowiedziałem się też, że zapraszający mnie wtedy naczelnik miasta i gminy... złożył rezygnację z zajmowanego urzędu. Jak mi wyjaśnił, drogą partyjnych insynuacji ktoś pod nim kopie dołki i zabiega o posadę dla siebie. Ostatecznie dymisja została przyjęta a nowy kandydat uzyskał akceptację urzędującej jeszcze wtedy PZPR....

Nowy naczelnik dość szybko odnalazł się w strukturach władzy i w kilka lat później miał już tam nawet swój własny, świeżo wybudowany dom...

Mijały lata, i kiedy doszło do wyborów pierwszego w nowym systemie zarządu miasta, wybory wygrał już nowy kandydat. Pierwszym burmistrzem został ktoś zupełnie nowy w administracji samorządowej, ale nasz znajomy naczelnik miasta od 1984 roku nie poddał się i stworzył system własnych powiązań towarzysko-politycznych. Zebrał się i w nowych wyborach powrócił na urząd włodarza miasta.  Lata 90. XX w. w zasadzie były pod jego zarządem. A że został przyłapany i dość skutecznie to ujawniono - w wyborach w 1998 roku już nie zdobył zaufania większości mieszkańców. Niestety, system posiadania władzy jest taki, że niektórych wciąga niczym bagno... i w 2002 roku - mimo bardzo negatywnych ocen - przebił się i wrócił na stanowisko burmistrza.

Warto tutaj dodać, że od 1984 roku zabiegał o mandat radnego gminy, uczestniczył w życiu gminy cały czas i kiedy tylko dowiedział się o tworzeniu jakichś protestów przeciwko sobie - zawsze znajdował się w pobliżu zebrania, aby zanotować wszystkich, którzy przybyli na takie zebranie.

Do tych notatek sięgał zawsze, kiedy tylko ktoś prosił go o wsparcie...

A urząd burmistrza pełni nadal - początkowo jako naczelnik miasta i gminy z nominacji PZPR, potem jako niezależny (zrezygnował z uczestnictwa w partii politycznej, gdyż miał taki interes) kandydat ubiegał się o reelekcję - skuteczną. Jedynie w dwóch przypadkach nie był szefem miasta - ale wtedy albo był zbyt pewny siebie, albo miał przeciwko sobie bardzo poważną opozycję...

Od 1984 roku ma już za sobą czwartą kadencję jako szef zarządu miasta. Rozprawił się ze wszystkimi przeciwnikami na tyle skutecznie, że korzystają przy im tylko ci, którzy zabiegają o względy szefa.


Ocenę, czy należy ograniczyć liczbę kadencji dla kierowników urzędów samorządowych, pozostawiam już każdemu do rozważenia. Innym zagadnieniem jest rozstrzygnięcie, czy zwiększyć okres kadencji do lat 6, może 6 oraz - czy ograniczenie powinno dotyczyć maksymalnie dwóch, może trzech kadencji.

Warto też zastanowić się, czy przerwa w sprawowaniu urzędu wójta - burmistrza - prezydenta miasta pozwala na ponowne ubieganie się o sprawowanie tego urzędu po uprzednim wyczerpaniu limitu.







Sledzinski
O mnie Sledzinski

Prawidłowe funkcjonowanie przedsiębiorstwa jest pochodną właściwych relacji społeczno-gospodarczych w państwie

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości