Ustawę o zgromadzeniach przyjęto w skandaliczny trybie bojkotu demokratycznego głosowania w polskim sejmie. Opozycja tak rozentuzjazmowała się w przechytrzaniu marszałka sejmu w konstrukcji swych przemówień, że nawet nie zauważyła do końca wagi poruszanych spraw.
Jednym z tematów była ustawa o zgromadzeniach. Dzisiaj jest ona już podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę oraz opublikowana - ustawa z dnia 13 grudnia 2016 o zmianie ustawy Prawo o zgromadzeniach (Ustawa z dnia 14 lipca 2015 "Prawo o zgromadzeniach, Dz.U. 2015 poz. 1485, http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20150001485).
W myśl ogólnych przepisów tego prawa Ustawa reguluje zasady i tryb organizowania, odbywania oraz rozwiązywania zgromadzeń organizowanych przez podmioty inne, niż organy władzy publicznej oraz zgromadzeń odbywanych w ramach działalności kościołów i innych związków wyznaniowych.
Za zgromadzenie uważa się zgrupowanie osób na otwartej przestrzeni dostępnej dla osób gotowych wziać udział w takim zgromadzeniu w wybranym przez organizatora miejscu w celu odbycia wspólnych obrad lub w celu wspólnego wyrażenia stanowiska w sprawach publicznych.
Ustawa wprowadza pojęcie "Zgromadzenia spontanicznego" - czyli zgromadzenie w związku z zaistniałym - nagłym i niemożliwym do zorganizowania w myśl przepisów prawa - publicznym wyrażeniem stanowiska w sprawie - jeżeli odbycie takiego zgromadzenia w innym terminie byłoby niecelowe lub mało istotne z punktu widzenia debaty publicznej.
Tak mniej więcej można określić normy wprowadzone w 2015 roku, kiedy dokonała się zmiana na urzędzie prezydenta a jeszcze trwała kampania wyborcza przed wyborami parlamentarnymi.
Ustawa niosła ze sobą pewne utrudnienia w legalności wspólnego zgromadzenia się obywateli - zgromadzenia o charakterze politycznym. Tu już od woli gremiów zarządzających państwem lub gminą zależało powodzenie przeprowadzenia takiego zgromadzenia lub jego siłowe rozwiązanie.
Wiadomo, że my, jako społeczeństwo jesteśmy i karni, i bardzo uporządkowani, jednak w obliczu prowokacji musimy bronić się - co uwidaczniało się zwłaszcza w dniu 11 listopada - kiedy to tradycyjnie organizowany przemarsz był zakłócany przez zorganizowane grupy w celu prowokacji zmierzającej do zdyskredytowania społeczności nastawionej patriotycznie.
Zmiany w ustawie o zgromadzeniach wprowadzone poprawką z grudnia 2016 roku wprowadzają kilka rozwiązań utrudniających dezorganizację takich uroczystości. Przyjmuje się zasadę minimalnej odległości 100m od lokalizacji tras przejścia rywalizujących przemarszów w tym samym czasie. Już nie tylko termin zgłoszenia będzie tutaj decydował o akceptacji bądź wymuszeniu zmiany lokalizacji, ale też charakter takiego zgromadzenia.
Bardzo interesującą propozycją jest pojęcie "imprezy cyklicznej" - czyli pewnego minimum wysiłku organizacyjnego ze strony organizatorów, aby nie zachodziła konieczność zmiany lokalizacji wobec politycznej prowokacji - bo inaczej nie można ocenić zgłoszenia świadomie uprzedzającego zorganizowanie tradycyjnego spotkania dużej grupy osób.
Myślę, że propozycja w obecnie obowiązującej wersji podniesie poziom kultury politycznej rywalizujących ugrupowań społecznych i partii politycznych. Uważam, że najwyższy już czas rozważać rozwiązanie problemu według kryteriów funkcjonalnych a nie według przynależności politycznej.
więcej:
http://www.radiomaryja.pl/informacje/prezydent-podpisal-ustawe-o-zgromadzeniach/
Komentarze